www.pcos.fora.pl

smarkas

Kamyczku
Beta robiona na początku stycznia była negatywna.. nawet dostałam okres po 28 dniach (2 raz w życiu...). W tym miesiącu oczywiście też się staraliśmy, ale chyba znowu będzie lipa, bo nie miałam boli owu.. a tak to miesiąc w miesiąc miałam takie bole.. Sama nie wiem co mam o tym myślec..W maju mam wizytę u endo. Pozniej mam isc do szpitala. @ mam dostać około 4-5 lutego.. Zobaczymy jak będzie...W testy jestem juz zaopatrzona;]

smarkas

Czy na tym forum nie ma już zadnych staraczek?? :];] ucichło w tym temacie...

spili

widac wiekszosc juz w ciazy albo po ciazy
jest tez pewna grupa, ktora jeszcze sie nie stara i do tej zaliczam sie jeszcze ja

jednak zdawaj relacje z przebiegu staran Smile

trzymam kciuki

Dora

Jestem tutaj nowa i życie zmusiło mnie abym własnie znalazła forum o takiej tematyce Sad

. 3 dni temu będąc w szpitalu na oddziale endykrynologicznym postawiono mi diagnozę PCOS.
Zacznę od początku... mając 16 lat miałam bardzo nieregularne @ wieć zgłosiłam się do gina. Dostałam tabltki anty na wyregulowanie i na pękające pęcherzyki. Tak był przez kolejne 7 lat. Po ślubie odstawiłam tabsy (czyli rok temu) żeby zobaczyć czy coś się zmieniło. Misiąc po odstwieniu dostałam @, potem dostała kolejnej za 2 miesiące potem za 3 i później cisza. Więc kolejna wizyta u gina i luteina. Po luteinie dostałam @ ale zaraz następnego dnia po skończonej serii czyli znowu coś nie tak. Na własną rekę zrobiłam sobie podstawowe badania w tym tarczycowe i tu pojawia się szok. TSH 48,00. Wizyta u endykrynologa badania i diagnoza choroba Hashimoto + silna niedoczynność tarczycy. Brałam leki przez kolejne 3 miesiące wyniki tsh, ft3, ft4 są w normie ale leki zostają do końca życia. Jednak @ nie pojawiała się wcale więc szpital i ta kolejna diagnoza PCOS. Moja reakcja załamanie się. Teraz znalazłam to forum i musiałam się wyżalić komuś kto zrozumie mnie co czuje. Wiem że to dopiero początek drogi przede mną ale strach jest. W szpitalu nie dowiedziałam się niczego. Nie wiem jak bardzo zawansowana jest choroba u mnie. Jutro jadę do lekarki do Łodzi endykrynolog-ginekolog, o której czytałam duzo dobrego w necie. U niej mam nadzieję że dowiem się czegokolwiek o moim stanie. Boję się również że moje nadzieję zmaleją ale nadzieję musze mieć.
Przepraszam, ze tak długo ale chyba mnie zrozumiecie.
Wsparcie psychiczne to jednak bardzo długo.
Dodam że mam 26 lat i insykt macierzyński coraz silniejszy. Smile

[/b]

smarkas

No to witamy w naszym gronie!
Napisz po wizycie lekarskiej;)

spili

witam, rozumiem cie, sama boje sie dalszych jakichkolwiek badan, bo juz wiem, ze ten rok nie bedzie lepszy od poprzedniego
do pary z pcos rozpoczynam walke z kregoslupem ledzwiowym

odezwij sie jak po badaniu i do jakiej lekarki w lodzi sie wybralas, wazne jest aby przyjmowala takze w ktoryms ze szpitali

Dora

Dziewczyny więc jestem już po pierwszej wizycie u Pani
dr A. Sobieszczańskiej-Jabłońskiej w Łodzi. Moje pierwsze wrażeniabyły takie sobie ponieważ spodziewałam się gabinetu prywatnego w innych warunkach (jestem trochę wzrokowcem Wink

) no ale nie wygląd gabinteu leczy. Pani dr okazała się bardzo sympatyczną osobą. Poświęciła mi 20 minut (mimo że w opiniach w necie pisali że poświęca 5 minut ) przejrzała moje wyniki ostatnie ze szpitala kazała na początek tej mojej drogi się nie załamywać ale byc również cierpliwą. Przepisała mi standardowo duphaston na wywolanie @. jeżeli się pojawi po tabletakach to już jakis krok do przodu mały bo mały ale powiedziala że sa takie przypadki że sie i po tym nie pojawia. Ale jeżeli się u mnie pojawi to mam w 13 dniu cyklu zrobić badanie Estradiolu żeby zobaczyć czy juz włączać clo. Bo na ta chwilę powiedziała że próbujemy bez sztucznego wywołania owulacji. Wiem, że kazda z Was przechodzila na początku te same "procedury" dlatego nie spodziewam sie wyników tak szybko ale od czegoś trzeba zacząć. Najbardziej mnie przeraża te "staranie" się na przymus. Chociaż ta Pani dr ma tyle w sobie optymizmu że na moją psychikę przynajmniej teraz podziałała kojąco. Dodam ze ta Pani dr pracuje w szpitalu Matki Polki o ile ma to jakies znaczenie. Mi chyba najbradziej zależałało na połączonych tych dwóch specjalizacjach. A jechałam do niej 100 km bo z Łodzi nie jestem.

monika_23

Dora najwazniejsze to dobre podejscie i konkretny lekarz.. a co do starania na sile to tak do tego nie podchodz bo im wiecej stresu tym trudniej zaskoczyc.. Very Happy

zu_a

osobiście na razie tylko podczytuję wątek od czasu do czasu
temat starań mieszka w moim sercu, ale nie mam teraz takiej możliwości

myślę, że ogromnym zastrzykiem pozytywnych myśli dla starających się powinien być fakt że ten wątek opustoszał z powodu licznych zaciążeń Mr. Green

trzymam kciuki za wątek Very Happy

smarkas

Dzieki zu_a za dobre słowa! Wink

Dora

Dziewczyny mam do Was pytanie. Zarzywając duphaston, po jakim czasie od odstwienia dostałyście @ ??
Trochę się nie pokoję. W czwartek tj. 18.02. wziełam 10 ostatnią tabletkę i do tej pory nic. Nawet żadnych bóli. Nic. Po luteinie dostałam 2 dnia po odstawieniu a po tabletkach anty zawsze 4 dnia.
Duphaston brałam pierwszy raz i stąd mój niepokój. Wszytskie badania mam ustawione na konkretny dzień cyklu a tu żadnego cyjlu nie widać Sad

AndziaZ74

@ dostawałam na ogół na 4 dzień, ale to jest różnie czasem może się przeciągnąć do tygodnia, także pozostaje Ci cierpliwie czekać, a może jesteś w ciąży?!

Dora

Bardzo się denerwuję. Cała noc nie spałam bo się denerwowałam bo jeżeli nie dostane to naprawdę moje nadzieje na dzeko maleją. Miałam już kilka razy bóle takie jak no okres ale cisza. W ciąży napewno nie jestem bo to nie możliwe. @ nie miałam juz pół roku. A duphaston to mój pierwszy raz żeby właśnie w końcu wywołać @ i zacząć starania z badaniami itp. Sad

Kamyczek

Wcale Twoje szanse nie maleją, tylko trzeba jeszcze poczekać, aż organizm się wyreguluje. Mi też zdarzyło się, że czekałam nawet tydzień, więc nie martw się na zapas. A nerwy jeszcze mogą @ opóźnić.

anetka

Cześć dziewczyny
Ja po dłuzszej nieobecności wracam do was.
Obecny cykl miałam stymulowany clo 1*1 - lekarz stwierdził, ze nic nie urosło, a ze nie udalo mi sie kupic pregnylu, to stwierdził, ze bez niego mnie nie bedzie stymulował. W ogóle się tak beznadziejnie zachowywał, że postanowiłam zmienic lekarza i obecnie czrkam na 8.03, bo jestem umowiona do specjalisty od niepłodności w klinice.
Pregnyl udalo mi sie wczoraj kupic, więc już jeden problem mam rozwiązamny. Dodam, że koło 20 dc bardzo boało mnie podbrzusze przez 3 dni i nie wiem co to było, czy reakcja na clo, a może owu - w to akurat watpię. Dziś jestem w 23 dc. Troszkę pobolew mnie brzuch i mam nadzieje, ze to na @. Skoro lekarz twierdził, że nic nie urosło, to na ciążę nie liczę w tym cyklu, choc ja na zdjęciu z usg widziałam 1 dużo większy pęcherzyk od pozostałych.

Dora trzymaj się i nie złamuj. PCOS To dla każdej z nas była przykra wiadomość, ale trzeba sobie jakoś radzić. Dodam, że moj ukochany robił badania nasienia - w końcu się przemógł i wszystko wyszło dobrze Smile